Wczoraj w nocy wyszłam z babcią na balkon (gdzieś po 22.00) i nagle patrzymy w lewo, a tu jakieś światełko leci. Było dość daleko, poruszało się szybko i jasno świeciło na żółtawy kolor. Na początku myślałyśmy, że to meteoryt, ale kiedy zaczął spadać nagle znów leciał tak jak wcześniej. Babcia zawołała mojego tatę, a wtedy obiekt leciał już wolniej i przygasał. Tata wziął lornetkę, lecz było za późno, bo nagle niedeifikowany obiekt latający spad&